Ot tyle mozna stwierdziec. Ogolnie rzecz biorac - staralismy sie spotykac nadal, ale zimowa pora nie sprzyjala i spotkania albo z racji pogody nie dochodzily do skutku, albo byly mozna by powiedziec "nijakie". Na szczescie zaczyna sie to odmieniac. Wraca slonce, a wraz z nim wracaja checi. Dzisiejsze spotkanie choc w malym gronie, to bylo sympatyczne. Najpierw walka z natura, czyli... zaczyna kropic - idziemy na piwo. Deszcz zwalczony! Czas na spacer. CygnusX we wlasnej osobie byl przewodnikiem. Poszlismy do portu. Potem udalismy sie brzegiem morza w kierunku Helen's Bay i tam odbilismy na stacje kolejowa. Po drodze kolejna walka z zywiolem, czyli jak zrobic zdjecie i nie zostac zmytym przez fale. 2 z 4 osob ktore byly nie udalo sie wrocic suchym :) Zreszta zobaczcie sami.
PS. Pogoda dopisala mozna by powiedziec idealnie. Sloneczko co jakis czas pokazywalo nam, ze jednak istnieje, a deszczu - oprocz tych paru kropelek przez okolo 10min - nie bylo.
niedziela, 22 lutego 2009
Subskrybuj:
Posty (Atom)