Jako,że robak cały weekend pił :) i nie mógł z nami pojechać,plener zyskał miano spotkania nr 4 i pół :)
Pogoda mogła być lepsza,ale i tak mieliśmy szczęście,że nie padało :) Piździło za to momentami okrutnie,co niektórzy przypłacili przeziębieniem (Magda,kuruj się!),a niektórzy dopiero przypłacą (i mnie coś zaczyna łamać w kościach).
Tak było w niedzielę w Helen's Bay :)
Gęsiego na miejsce zdarzenia :)
Pierwszy odważny :)
Następni śmiałkowie :)
Paweł w swoim żywiole :)
Magda,jak znalazł na nk :)
Jakie zdjęcie wtedy powstawało?
Magdzie to się coś w ogóle z twarzą stało :)
Bartkowi zresztą też... :)
Było fajnie,a ja się przy okazji dowiedziałam,ze muszę kupić nowy statyw... ;)
wtorek, 9 grudnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
ejjj... jak juz to tylko w sobote z augim i paroma fajnymi osobami pilem! a tak to grzeczny bylem na wycieczce do "innych" krajow.
Prześlij komentarz